Każdy z nas ma potrzebę czucia się ważnym, kochanym i zrozumianym. Każdy człowiek zasługuje na szczerą i bezwarunkową miłość, która daje poczucie bezpieczeństwa oraz komfort psychiczny.
Są jednak ludzie, którzy szczęścia do miłości nie mają. Nazywam się Helena i mieszkam w Szczecinie. W swoim życiu doświadczyłam wielu rozczarowań pod tym względem i obawiam się, że już nigdy nie zaufam drugiemu człowiekowi.
Jestem po dwóch rozwodach – byli mężowie okazywali się być alkoholikami bez krzty autorefleksji. Byłam ofiarą przemocy domowej, słyszałam w swoim kierunku wiele obelg, które odcisnęły swoje piętno na mojej psychice. Żaden z nich nie dał mi poczucia bezpieczeństwa – wręcz przeciwnie, zawsze żyłam w strachu.
Mam trójkę dzieci. Od początku wychowywałam je sama, ponieważ ich ojciec zupełnie się nimi nie interesował. Nie pomagał finansowo, wręcz tylko przeszkadzał. Regularnie pracuję od wielu lat i nigdy nie miałam sytuacji, że jakaś rata nie była uregulowana. Zdarzało mi się brać chwilówki na podstawowe rzeczy, ponieważ moja wypłata nie zawsze na wszystko starczała. Pomimo trudności, chciałam zawsze być uczciwa wobec wierzycieli, więc płaciłam zobowiązania do ostatniej raty.
Po drugim rozwodzie musiałam na nowo odnaleźć dla siebie miejsce do życia. Udało mi się uzyskać mieszkanie ze ZBiLK-u, małe i wymagające drobnych prac remontowych, ale nie chciałam narzekać. Cieszyłam się, że los się do mnie uśmiechnął i mam gdzie mieszkać z dziećmi. Radziłam sobie ze wszystkim całkiem nieźle. Czułam się dobrze sama, jednak nocami nachodziły mnie mroczne myśli. Były momenty, że czułam się zbyt samotna.
Nie próbowałam nikogo szukać, to samo na mnie spadło. Poznałam pewnego miłego mężczyznę, który od początku naszej znajomości obsypywał mnie komplementami, zaprosił na kolację i obiecywał złote góry. Zupełnie oszalałam na jego punkcie, ponieważ pierwszy raz od lat poczułam, że mogę się jeszcze komuś podobać. Znów czułam się lekko, wręcz byłam zakochana i zaślepiona jego osobą. Pewnego dnia powiedział, że musi jechać do pracy za granicę, ale będzie dostępny przez portal społecznościowy, abyśmy mieli ze sobą stały kontakt.
Najpierw z jego strony były prośby o drobne sumy, np. na internet. Ponoć bardzo chciał być ze mną w kontakcie, więc przesłałam pieniądze, aby opłacił rachunek. Bardzo potrzebowałam tych rozmów, to dzięki nim wróciły mi chęci do życia. Później prosił o więcej i więcej. Nie miałam z czego mu pomóc, więc ostatecznie poprosił o chwilówkę. Obiecywał, że wszystko zwróci, gdy tylko wróci do Polski. Czas mijał, raty narastały, a ja nie miałam ich z czego spłacać. Pisałam do niego, że potrzebuję pieniędzy i bez nich sobie nie poradzę. Z początku jeszcze odpisywał jakby z pretensją, że przecież odda, później zaczął mnie nie zbywać, by ostatecznie uciąć kontakt.
Zgłosiłam sprawę na policję, jednak została ona umorzona przez rzekomą niemożliwość ustalenia sprawcy.
Znowu byłam sama, odarta z godności i uczuć, a do tego jeszcze z długami, których nie jestem w stanie spłacić. Wiem, że nie powinnam zgadzać się na branie chwilówek dla osoby trzeciej, jednak byłam strasznie podatna na jego osobę i po ludzku zaufałam, wierząc, że stworzymy szczęśliwy związek po jego powrocie.
Dziś widzę, że kolejny raz dałam się oszukać na bezinteresowne uczucie. Zdaję sobie sprawę, że nie uda mi się spłacić takiej kwoty zobowiązań. Mocno wierzę w to, że upadłość pozwoli mi żyć normalnie. Chciałabym poświęcić uwagę swoim dzieciom, które potrzebują matki. Chciałabym dać im spokojne i radosne dzieciństwo.